Joł :)
Wczoraj mój przyszły teść wrócił z Egiptu :) - oczywiście nie omieszkałam skromnie poprosić o przywiezienie Khola/Kohla (funkcjonuje dwojaka nazwa ja będę używać tej pierwszej) i ku mojej ogromnej uciesze dostałam w prezencie magiczną fiolkę :)
Kohl jest to popiół odpowiednich ziółek, ładnie wypalony i zebrany do fiolki. Orginalny Khol używany jest od wieków przez Egipcjan (dzieci, dorosłych mężczyzn i kobiety) w celach pielęgnacyjnych. Khol aplikuje się na linię wodną oka - początkowo szczypie... czego wynikiem jest zwężenie żyłek w białku i spowodowanie jego "wybielenia" dodatkowo czarność orginalnego Kholu kontrastuje z białkiem przez co oczy wydaję się niesamowicie białe.
Egipcjanie nakładają Khol idąc na pustynie (i nie tylko) gdyż ma on właściwości pielęgnacyjne i chroniące oczy (w tych jakby nie patrzeć ekstremalnych warunkach).
Już w krótce makijaż z jego udziałem... a wy używałyście kiedyś Khola??? - jest niesamowicie trwały - nie do zdarcia :)
No comments:
Post a Comment